Moja Islandia

Moje podróże miały swój początek w…muzyce. Z czasem jednak same stały się  źródłem kolejnych  inspiracji, a nade wszystko sposobem pokornego uczenia się świata, w którym „nic być nie musi, ale wiele może”. Szczególne miejsce w wyobraźni, partyturach i… kalendarzu zajęła ISLANDIA. Gdy dziś patrzę na kolorowe linie oficjalnej islandzkiej mapy drogowej widzę nie tylko komunikacyjny układ nerwowy niezwykłej wyspy. To kompletny ślad rzeczywistych wypraw,  ikoniczny przewodnik po wszystkich odwiedzonych miejscach i prawdziwie interaktywny zbiór wspomnień, silnych emocji, wzruszeń i zachwytów, wspaniałych przygód .

Przez minione 10 lat udało się przemierzyć także kilometry odludnych traków, dostępnych nierzadko jedynie z lokalnymi mapami i według wskazówek rodowitych Islandczyków – wjechać lub wejść na szczyty, zajrzeć do kraterów i lodowych jaskiń, rozpocząć dzień w gorącym źródle lub zakończyć ze wzrokiem uwięzionym w majestatycznym wodospadzie. W pierwszych latach doświadczania Islandii zdarzało się i zgubić, utknąć w rzece lub spędzić noc w śnieżnej zaspie otulając się… zorzą. Z czasem coraz częściej nadarzały się  okazje, by raczej pomóc innym – wskazówkami podczas ich podróży, czy też… zapinając własną linę do ich auta i ratując z opresji. Na szczęście Islandia przyciąga ludzi otwartych i ciekawych świata, więc podróżnicy spotkani na szlaku, tam „na końcu świata” – czy to w kłopocie, czy to we wspólnym zachwycie – stali się częścią islandzkich przygód.

Magia czystego świata, na obszarach ledwo muśniętych zapachem człowieka, za to potrząsanych (dosłownie!) mocą natury – czyni z umysłu przestrzeń łaknącą coraz to odleglejszych horyzontów. A tutaj horyzont, najczęściej wolny od śladów ludzkiej naiwności rozpościera się na pełnych 360 stopniach.

Islandia 4.0 – za pierwszą rzeką, która pozostawia na drugim brzegu turystów „biegaj/pstrykaj”. W przestrzeniach ostrożnie i nieufnie oswajanego Interioru, gdzie kompozytor staje się mniejszy niż nutka, która smagana wiatrem nie wie gdzie wylądować – dopóki nie wyzwoli się z „muszę” i nie podporządkuje sile mocniejszej, nie do końca wytłumaczalnej. To rzeczywistość odleglejsza niż nasza otumaniona zgiełkiem europejska wyobraźnia – a równocześnie, dla wtajemniczonych, tak blisko nas – niemal na wyciągnięcie ręki.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Więcej informacji

Informacja dotycząca polityki plików cookies: Podobnie jak większość serwisów internetowych także i ta trona korzysta z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze przeglądanie zawartości bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies.

Zamknij